wtorek, 28 lipca 2015

Chapter I





Znalezione obrazy dla zapytania violetta 3 odcinek specjalny
Violetta Castillo
Ur.23.08.1995
Adres zamieszkania: Plac Batorego 62 B
                                   32-946 Buenos Aires
Kontakt:876210873
Wykształcenie:
-Staż w Ancheles Inc.
-Praktyka w Castillo Inc.
-Księgowa w przychodni
-Asystentka Toma Qruiza
-Asystentka Katy Perry
Aktualne zajęcie: 
Brak

Umiejętności:
-Parzenie kawy,segregowanie od A do Z,kurs obsługi komputera,biegłe władanie językami:
Angielski
Niemiecki
Hiszpański
Portugalski
Polski
Łacina
Francuski
Chiński
Japoński
Rosyjski


Violetta Castillo...Castillo.Czy to nie ta małolata,którą uczyłem  matematyki w liceum? Chyba tak.Jest taka piękna.Byliśmy parą.Półtorej roku.Najlepszy czas w moim życiu.Niestety zachciało mi się seksu.Wtedy się pokłóciliśmy.Poszedłem do Natalii-uroczej brunetki,która mi się narzucała.Tak jakoś wyszło.Zobaczyła nas.Zerwała ze mną i wyjechała.Do dziś tego żałuję.Może i była młoda.Dziewięć lat różnicy,ale mi to nie przeszkadzało.Kochałem ją.Kocham.I kochać będę.A teraz wysyła CV do mojej firmy.Czyżby o mnie zapomniała? Nie wie,że to ja.Przyjąć ją?
******

****Dwa dni później*****

Ubrana w białą spódnicę,niebieską bluzkę,kremową marynarkę,czarne szpilki i fioletową torebkę wchodzę do mojej nowej pracy.Ught! Pan Verdas mówił mi który pokój,ale nie pamiętam!
-Dzień dobry,pani...Ludmiło-wyczytuję z jej plakietki.
-Po prostu Ludmiła.W czym mogę pomóc?
-Szukam gabinetu pana Verdasa.
-Pokój 291.
-Dziękuję.
-Proszę-odpowiada,a ja kieruję się w stronę gabinetu.

 Powolnym krokiem idę w stronę gabinetu szefa.Jak on wygląda? Młody?Stary dziadek? Zboczeniec? Kurwa,Violetta.Słuchaj się dłużej ojca,to na pewno nie będziesz bała się świata!  Kiedy podchodzę do jego ''królestwa'' pukam w drzwi.Kiedy odpowiada ''proszę'' otwieram drzwi.Stoi do mnie tyłem,aż nie słyszy,ze ktoś zmierza w jego stronę.Nasze oczy się spotykają.Jeju...Nie mogę uwierzyć.Przede mną stoi miłość mojego życia osoba,która tak bardzo zraniła mnie trzy lata temu.
-Nie mogę uwierzyć,że to naprawdę ty.-uśmiecha się.
-Dlaczego mnie zatrudniłeś? Znowu szykujesz dla mnie cios w serce? Znowu mnie zranisz?
-Po pierwsze:Miałaś najlepsze referencje.Po drugie:kocham cię i nie mógłbym tego zrobić.
-Oj,parę lat temu pokazałeś,że możesz.
-Będziesz miała do mnie żal do końca życia?
-Nienawidzę cię.Jesteś dupkiem i skończonym idiotą.
-Hola,hola.Nie takim tonem do szefa.
-A zwolnij mnie.Ja jestem bardzo chętna.
-Nie mam zamiaru.Tyle cię szukałem.Dlaczego wyjechałaś?
-Miałam siedemnaście lat.Myślałam,że jeśli z kimś jesteś,ten ktoś cię nigdy nie zrani.Co miała myśleć nastolatka,kiedy zobaczyła swojego chłopaka,który posuwa moją przyjaciółkę? Musiałam zniknąć.-wstrzymywałam łzy
-Zawsze cię kochałem.
-Faktycznie,udowodniłeś to-kpię z niego
-Violetta.Tęskniłem.
-Zostaw mnie lepiej w spokoju i daj wypełniać moją pracę w spokoju.Co mam zrobić?
-Idź do swojego gabinetu.Tam masz papiery,które mają być gotowe na 15.
-W takim razie idę.-wyszłam trzaskając drzwiami.
**********






Cholera! Od półtorej godziny ślęczę nad tym pieprzonym raportem,którego nawet nie zacząłem.Jak ona się zmieniła.Jest jeszcze piękniejsza.Wyciągnąłem z szuflady jej zdjęcia:




























Znalezione obrazy dla zapytania violetta 1   Wcześniej też była bardzo ładna.Jej włosy były takie miękkie,a kiedy ją całowałem,czułem smak pomarańczy.Może dlatego,bo codziennie piła soki pomarańczowe i jadła gumę pomarańczową? Tęsknię za jej ustami,za nią całą.Czy dam radę ją odzyskać? Przyznam.Zaciągnąłem do łóżka piętnastoletnią Natalię (córkę koleżanki mojej mamy). Wtedy pokłóciłem się z Violą.To był..Taki impuls.Impuls,którego żałuję do dziś.Impuls,którego nie da się odkręcić.Wkurzyła się na mnie,bo chciałem iść na imprezę z kumplami.Dobra,jest pomiędzy nami dziewięć lat różnicy,ale to nie ma znaczenia.Kocham ją.Chcę ją mieć s powrotem.Całować,przytulać i kochać ją całą,ale nie będzie tak jak kiedyś.Wszystko spieprzyłem.Może nie dam rady tego naprawić,ale będę o nią walczyć.Zwłaszcza,kiedy jest obok mnie.Przyznaję,że kiedy ode mnie odeszła lubiłem laski na jedną noc.Kochałem się parę razy dziennie.To była moja rutyna przed dwa lata.To pomagało mi zapomnieć.Seks,alkohol i narkotyki-moi nieodłączni przyjaciele sprzed roku..Kurwa,jak ja mam się skupić na pracy,kiedy ciągle o niej myślę? Po chwili wybieram numer do mojego przyjaciela.Odbiera po czterech sygnałach:
-Cześć Leoniasty,co tam?-pyta zdyszanym głosem.
-Przerwałem w ruchanku z moją siostrą?-zaśmiałem się
-Em...-zmieszał się.Wiedziałem!-lepiej mów po co dzwonisz.-zmienia temat
-Potrzebuję twojej pomocy.
-O co chodzi?
-O kobietę.
-Zaraz będę-rozłącza się
*********
Po dziesięciu minutach słyszę jak ktoś wchodzi do mojego gabinetu.Oczywiście,wiem ,że to Federico,bo tylko on tu nie puka.
-Lepiej dla ciebie żeby to było coś ważnego,bo Ludmiła dochodziła!-uświadamia mnie
-Kurwa,Federico.Powtarzałem ci: Nie chcę wiedzieć jak ruchasz moją siostrę.Nie chcę znać szczegółów.
-Aj,dobra.Jaka kobieta? O co chodzi?-dopytuje
-Violetta
-Moja siostra wróciła?-rzuca radosny
-Wróciła,pracuje tu.
-Ale jaja.Muszę do niej iść!
-Kurwa,Castillo.Miałeś mi pomóc!-warczę w stronę brata mojej eks.
-Sorry,poniosło mnie.Co tam?
-Ciągle o niej myślę.Nie mogę skupić się na tym pieprzonym raporcie,bo myślę o niej! Do cholery!-wściekam się i zrzucam papiery ze stołu.
-Stary,ogar.-upomina mnie-Nie zapominaj,że ją skrzywdziłeś.
-Kuźwa,Federico.Kocham ją! Muszę ją odzyskać!!
-Skąd wiesz,że ona cię nadal kocha?
-Widać po oczach.
-Się nie rozmarzaj.Myślę,że powinieneś kupić jej ulubione kwiaty.I to najlepiej bukiet.
-Czerwone róże,pomieszane z białymi i fioletowymi.-przerywam mu
-Tak,do tego jakaś biżuteria.
-Nie chcę jej przekupywać.
-Sprawisz jej przyjemność,każda królisia lubi kosztowności.-zapewnia.Otwiera usta żeby powiedzieć coś więcej,ale przerywa mu mój telefon.Odbieram.
-Verdas Corporation Inc,słucham.
-Z tej strony Oliver Garnier.Organizuję dzisiaj przyjęcie.Pragnę by pan na nie przybył wraz z osobą towarzyszącą.
-O której?
-O 20 w mojej rezydencji.
-Przyjdę-mówię i rozłączam się.

   -Ludmiła ma jakieś plany na wieczór?
-Musimy przecież dokończyć,to co nam przerwałeś.
-Kurwa.
- A o co chodzi?
-Garnier organizuje przyjęcie.Muszę przyjść z osobą towarzyszącą.Jeszcze muszę zaiwaniać czterysta kilometrów,żeby ten kretyn był zadowolony!
-Weź Violettę.
-Nie zgodzi się.
-Powiedz,że musisz przyjść z asystentką.Nie będzie miała wyjścia.
-Spróbuję.
-Dobra,to ja lecę do mojej miśki.Kazałem jej na mnie poczekać.
-Tak,tak.Tylko nie zrób jej dziecka.
-Nie bój żaby-krzyczy zza drzwi
**********

Siedzę w swoim gabinecie.Wypełniam te papiery od kilku długich minut,a nie mogę się na niczym skupić.Dlaczego on mnie zatrudnił? Kocha mnie? Nie,Violetta! On nie wie co to miłość.Nie zna definicji,ani praktyki.To zwykły dupek,który cię zranił! Czy wybaczyłabym mu? Oczywiście,że tak! Nie wiem.Strasznie go kocham.Pomimo związku z Nicolasem,nie jestem w stanie o nim zapomnieć.Próbowałam,ale nie mogę.Zbyt go kocham...Moje rozmyślania przerywa pukanie do drzwi.
-Proszę-zachęcam osobę do wejścia.Po sekundzie drzwi się otwierają,a w nich staje ten dupek.
-Co chcesz?-pytam wyraźnie wściekła,tuszując smutek.
-Idź do domu.Masz półtorej godziny na ubranie się na przyjęcie u mojego wspólnika.Potem po ciebie przyjadę.
-A z jakiej racji mam z tobą jechać?!-oburzam się
-Z tej,że jesteś moją asystentką. Już,raz dwa.Za równe dwie godziny jestem i wyjeżdżamy.
-Na ile?
-Raczej na dwa,albo trzy dni.
-Yhym... Skończę tylko tą umowę i wychodzę-mruczę,kiedy wychodzi. Ja pierdziele! Dwa/trzy dni?! Sama z nim? Nie,ja chyba oszaleję!
**********
************
Znalezione obrazy dla zapytania violetta 1
Chowam papiery do teczki w kolorze bieli.Umowa skończona.Teraz pora szykować się na przyjęcie.Tylko w co ja się ubiorę? Hm..Zamykam swój gabinet.Przemierzam korytarz,aż słyszę damski głos
-Violetta! Czekaj!-odwracam głowę i widzę tą dziewczynę z recepcji.
-Ja?-dziwię się
-Tak ty!-po chwili podbiega do mnie na tych swoich wielkich szpilach.-jak miło cię poznać!-łapie moją dłoń i się do siebie uśmiechamy-nie mogę uwierzyć,że León ma taką dziewczynę.Nie dość,że mądra to jeszcze piękna! Jak miło cię poznać.Ludmiła Verdas.
-Dziewczyna? Łoo! Przystopuj. Nie spotykam się z Leónem! Jestem jego byłą!
-To Federico coś źle mi powiedział.-mruczy pod nosem.
-Mój brat tu jest?-dziwię się
-No tak.
-To on nie jest w Szwecji?
-Nie,co ty.Wrócił pół roku temu.
-Chętnie bym pogadała,ale muszę szykować się na przyjęcie.Widzimy się w poniedziałek,tak?
-Jasne.Miłej zabawy.-rzuca entuzjastycznie blondynka i odchodzi.
************
Stoję przed szafą dobre dziesięć minut i już znalazłam idealny zestaw dla siebie.Poszłam do toaletki.Powieki pomalowałam fioletowym cieniem do powiek.Rzęsy podkreśliłam mascarą,a usta czerwoną szminką.Poszłam do łazienki po lokówkę.Wyciągnęłam ją z szafy i wróciłam na poprzednie miejsce.Zrobiłam sobie loki i zeszłam do kuchni.Wyciągnęłam z lodówki jogurt pomarańczowy i go zjadłam.Usłyszałam dzwonek do drzwi.To pewnie Leon..Wzięłam wdech i wydech i podążyłam do drzwi.Wyglądał zjawiskowo.Niebieska koszula w kratę,niebieskie jeansy i czarne pantofle.Do tego włosy postawione na żel.
-Cześć.-odzywam się pierwsza
-Hej.Wyglądasz cudownie.-skomplementował mnie,na co ja się zarumieniłam.Szybko schyliłam głowę żeby nie widział moich wypieków.
-Nie chowaj się,kiedy się rumienisz.Wyglądasz wtedy uroczo-mruknął i podniósł moją głowę,tak,że patrzyliśmy sobie w oczy.

Przybliżaliśmy się do siebie,aż w końcu pocałowaliśmy się.Bardzo brakowało mi jego ust.Jego głosu,uśmiechu i dotyku.Kocham go i cholernie tęsknie,ale pytanie czy on się zmienił? Oderwaliśmy się od siebie.
-Ym..lepiej będzie jak już pojedziemy-odsunęłam się od niego i mruknęłam to pod nosem,na co on westchnął.
-Dobrze,więc jedźmy.-zamknęłam drzwi na klucz i chwyciłam swoją torbę.Otworzył mi drzwi od strony pasażera i je zamknął.Następnie sam wsiadł do środka,zapiął pas i włączył silnik.Po sekundzie byliśmy już w drodze na przyjęcie.
***********
Wiem,że mnie kocha.Wiem,że tęskni,ale nie wiem czy chce do mnie wrócić.To wszystko jest cholernie trudne.Może sama nie wie czego chce? A ja wiem? Dzisiaj muszę się napić,żeby zapomnieć.Żeby nie myśleć o niej.Jedziemy w bardzo niezręcznej ciszy.A o czym mamy rozmawiać? Rozmawianie o tym ''co robiłaś,jak wyjechałaś'' to nie za bardzo rozmowa na poziomie.Powie jedno,krótkie słowo i będzie zadowolona.Albo się pokłócimy,co jest bardzo realne.Chciałbym złapać ją teraz za rękę i powiedzieć,jak bardzo ją kocham.Jak tęskniłem.Ale to niemożliwe...

   Na miejsce dojeżdżamy po trzech godzinach.Parkuję swój samochód koło naszego hotelu.Violetta nie czekając,czy jej otworzę,czy nie wychodzi z samochodu i wyjmuję swój bagaż z bagażnika.W dalszym ciągu nic nie mówi.Milczy.Łapię jej ramię i przyciągam do siebie.
-Nie chcę żeby pomiędzy nami tak było-wyznaję.
-To twoja wina,a teraz mnie puść-szarpie się,ale ja nadal ją trzymam.Łapię jej delikatną dłoń.
-Nie rozumiesz,że cię kocham,że o tobie myślę?,że nie mogę bez ciebie żyć? Violetta,kochamy się.Dlaczego nie może być tak jak kiedyś.
-Nigdy nie będzie tak jak wcześniej,León.
-To zaprzecz,że mnie nie kochasz-spuściła głowę -powiedz,że nic do mnie nie czujesz,a odejdę-w dalszym ciągu miała spuszczoną głowę-widzę,że sama nie wiesz czego chcesz.Kochasz mnie,tak jak ciebie,a boisz się mi znowu zaufać.Jeśli moje zapewnienia o miłości do ciebie nie wystarczają to ja nie jestem w stanie nic już zrobić-kwituję zrezygnowany i puszczam jej dłoń
-Leon...-szepcze
-Nic nie mów-odpowiadam i odchodzę ze swoją torbą.


Co mam zrobić żeby ją odzyskać? Ja nic.To ona musi podjąć decyzję,albo zdecydować się,czego chce.

**********










-Kocham cię Violetta.
-Nie,bo ja ciebie bardziej.
-Nie,bo ja.
-Ja.
-Ja.
-Ja.
-Ja.
-Ja.
-Dobra,oboje kochamy się tak samo m-o-c-n-o.
-Niech ci będzie,ale pamiętaj,że ja i tak bardziej-chichoczę
-Kotku,nie myśl sobie.To ja cię kocham mocniej.
-Dobra,nie kłóćmy się o to.Wiesz,że nie wyobrażam sobie życia bez ciebie?
-Ani ja bez ciebie-przybliżamy się do siebie i całujemy.
********
Znalezione obrazy dla zapytania violetta 3- rozmowa leonetty
-Ja proszę cię tylko o czas.
-Wiesz,co? Nie wiem,czy my w ogóle chcemy być razem.Jeśli byś mnie kochała,to wróciłabyś do mnie-wałkujemy tę rozmowę od dziesięciu minut,a ja czuję,że nie ma sensu walczyć o naszą miłość.
-León,czas.Daj mi czas-po raz kolejny mnie o to prosi.
-Nie Violetta! Ty powinnaś wiedzieć,czy chcesz ze mną być,czy nie.Jeśli masz się zastanawiać,czy mnie kochasz,to sorry,ale to nie miłość.
-Leon..
-Dobra-przerywam jej-chodźmy na to pieprzone przyjęcie-syczę i idę pierwszy.Czy ona mi wybaczy?


_________________________________________________________________________________
Uhuhu! Witam was po trzech miesiącach ^^  rozdziały 1-5 będą trochę nudne.
Czy Violetta wróci do Leona?
Czy Leon też zacznie mieć wątpliwości?
Wróci do nałogów?
Zdarzy się coś,czego nikt się nie spodziewał?
Nwm,nwm ^-^
Pożyjemy zobaczymy ;)
To do następnego! <3